Monday, 9 November 2009

Trampkarze


Hellou, no to powrót na podwórko australijskie, bo tam tyle ciekawych rzeczy...


Tym pracowników biurowym nie mogę przepuścić. Trampkarze. Są żywym dowodem na to, że prawdziwi Australijczycy mają wszystko w czterech literach. Łącznie z tym, w jakich butach ich widzą na ulicy.

W Polsce to jest nie do pomyślenia, aby ktoś poważny szedł do biura w butach, które nie pasują do reszty stroju. Nieważne, czy zima, mróz, czy deszcz. But musi pasować do reszty i koniec. Ba, jeśli teczka albo torebka nie pasuje do marynarki, to w Polsce - obciach. Człowiek po prostu musi jakoś wyglądać.

Nie w Australii. Tam dewizą jest wygoda. Za wszelką cenę. Nie przejmują się takimi drobiazgami jak trampki do garsonki w drodze do biura (patrz zdjecia). To nagminny widok w City. Przy biurku pewnie zmieniają na bardziej pasujące. Choć głowy nie dam.

Trampki do garnituru: OK! Plecak sportowy jako coś do noszenia dokumentów: nie ma sprawy!

Konwenanse są dla sztywniaków!

A może tak lepiej???

Keep in touch.

2 comments:

  1. Może trzeba to bedzie kiedyś u nas przetestować .Ciekawa jestem jakie by były reakcje..

    ReplyDelete
  2. Oj myślę, że u nas by to nie uszlo. Ludzie mieliby o czym gadać.

    ReplyDelete