Saturday 28 November 2009

Krwiożercze wielbądy


Jechaliście kiedyś na wielbłądzie? Jeśli tak, to wiecie, że wielbłąd to taka trochę inna krowa.

Ale nie w Australii. Gazeta The Australian donosi, że miasteczko Docker River położone w Northern Territory 500 km od Alice Springs zostało zaatakowane przez sześciotysięczne (sic!) stado spragnionych wielbłądów. Wielbłądy niszczą wodociągi i odpływ ścieków, atakują nawet klimatyzatory i miejscowe lotnisko. Rezydenci w sile 350 osób przeżywają traumę. Dzieci chcą się bawić z wielbłądami, co może być niebezpieczne. No ja myślę! 17 wielbłądów na jednego dzieciaka! I to pod warunkiem, że każdy dorosły też się będzie bawił ze swoją częścią wielbłądów!

Minister stanowy zaznaczył, że sytuacja stała się krytyczna, ponieważ tak duże (!) miasteczko w tym rejonie nie może być bezkarnie niszczone. Wyasygnował 49 tys. dolarów, żeby pozabijać wielbłądy. Mięso pozostawione będzie na pustyni, aby zgniło.


No comments:

Post a Comment