Friday, 1 January 2010

Jaki ten polski jest trudny (popieprzony???)


Zawsze, nawet jeszcze w Polsce, uznawałem się za spryciarza (Australijczycy mawiają 'smart ass'), kiedy w swoich notatkach zamiast 'jeżeli' używałem 'if'. Jak mnie ktoś o to zapytał, to tłumaczyłem, że 'if' jest krótsze o 4 litery i dlatego mogę zaoszczędzić troche czasu, spisując notatki.

Aż do wczoraj, kiedy to w polskiej prasie natrafiłem na tłumaczenie pojęcia 'jetlag'. Brzmiało ono tak:

'zespół symptomów psychofizycznego przemęczenia organizmu z powodu zamian stref czasowych'.

To ci dopiero tłumaczenie! Zamiast 6 liter - 78. A wyraża to samo! Nie dziwne? I czy ktoś jeszcze jest w stanie twierdzić, że język polski jest możliwy do nauczenia się przez obcokrajowca???

Już się nie mogę doczekać, kiedy tę wiadomość sprzedam swoim australijskim kolegom - se na pewno połamią język na próbach powtórzenia tego zwrotu po polsku.

Ale czy nie prościej jest powiedzieć 'jetlag'? Osądźcie sami.

By the way: happy new year! Też jest krótsze od 'szczęśliwego nowego roku!'

No comments:

Post a Comment