Saturday 13 August 2011

Rynek pracy w Polsce i w Australii


Lubię sobie porównywać.

Znajoma podesłała mi maila, jaki dostała z okazji urodzin od portalu pracuj.pl. Znajoma twierdzi, że idealnie oddaje realia rynku pracy w PL-u w chwili obecnej.

Od siebie dodam, iż odpowiedzialnego za ten 'motywujący' slogan to ja bym wyrzucił z pracy na zbity pysk.

A z australijskiego rynku pracy: bezrobocie w lipcu 2011 skoczyło do poziomu 5.1% (z 4.9%) i RBA (odpowiednik NBP) zastanawia się, czy nie obciąć stóp procentowych, albo przynajmniej zrezygnować z przewidywanych podwyżek, aby pobudzić gospodarkę do tworzenia nowych miejsc pracy.

W PL-u: minister pracy Fedak wypowiada się w mediach: 'Sytuacja na rynku pracy jest w miarę stabilna, nie jest dramatyczna. [Ministerstwo] szacuje, że stopa bezrobocia na koniec lipca spadła do 11.7 proc.'

Znajoma mówi, że obecna propaganda w PL-u przewyższa tę za Gierka.

5 comments:

  1. A najgorsze jest jeszcze to jak traktują człowieka!
    Eh... wiele by można było napisać o "tym" kraju!

    ReplyDelete
  2. Odrobinę niestety upiekszasz. Po pierwsze te 5% liczone jest od innego mianownika, więc trudno je porównywać.
    Po drugie w Polsce jest znacznie większa szara strefa.
    Rzeczywiste poziomy bezrobocia są dużo bliższe sobie niż wydawałoby sie na podstawie suchych liczb.

    ReplyDelete
  3. Dzieki za komentarz, Przemo. Czy upiekszam? Jesli chodzi o mianowniki, to rzeczywiscie, w Australii liczy sie bezrobocie jako stosunek bezrobotnych do calej labour force (czyli w mianownik wchodza tez bezrobotni), a w PL-u do mianownika sie ich nie wlicza. Ale po przeliczeniu polskiego bezrobocia na sposob australijski wyszlo mi 10.5% - ciagle ponad 2 razy wiecej.
    Ponadto mowimy o zarejestrowanych bezrobotnych (gwoli scislosci i w Australii i w PL-u). Nie znam dokladnie sposobu przyznawania zasilkow ani tu, ani tam, ale z ogolnie nabytej wiedzy wnosze, ze poziom socjalu jest wiekszy w Australii niz w Polsce. Z tego wynika, ze w Australii jest wieksza motywacja do rejestrowania sie bezrobotnym, bo mozna dostac wiecej kasy i przez dluzszy czas (nie wiem, czy nie bezterminowo przyspelnieniu okreslonych warunkow), a nie tylko przez pol roku jak w PL, gdzie generalnie wiekszosc ekipy ma rejestracje w nosie jak tylko skonczy sie zasilek.
    No i ta szara strefa? Czy chcesz powiedziec, ze w PL to jest lepiej niz wyglada na pierwszy rzut oka, bo dzieki Bogu jest szara strefa??? Hmmm... Specyficzny argument, tym niemniej dziekuje za polemike.

    ReplyDelete
  4. Jeszcze licznik jest inny: w Australii pracujac 1h w miesiacu przestajesz byc bezrobotnym. W Polsce bodajze trzeba zarobic mniej niz polowe placy minimalnej.

    Ja nie mówię, że to dobrze iż jest szara strefa. Jednak ona jest i faktyczny poziom bezrobocia zmniejsza.

    Jednak nie zrozum mnie źle: wcale się nie przeprowadzam, dobrze mi w Australii :D.

    ReplyDelete
  5. Jack czy mógłbyś podać mi jakiś kontakt do siebie, albo ja podam swój bo miałbym parę szybkich pytań do Ciebie o Australii. Daj znać jak będziesz miał czas

    Sandal100pl [@]gmail.com

    Pozdrawiam
    Marko

    ReplyDelete