Jak pewnie wiecie, jakiś czas temu Google wprowadziło mechanizm podpowiadania najczęściej szukanych haseł w swoim search engine. Wystarczy wpisać kilka początkowych liter i pojawia się najbardziej poszukiwane słowo lub fraza, która tak właśnie się zaczyna.
Oczywiście wiecie też, że w zależnosci od kraju Google podpowiada swój search engine dla danego obszaru i języka, w Australii jest to google.com.au po angielsku, w PL-u - google.pl po polsku.
Zacznijmy od Google Australia. Po wpisaniu 'how much do i need to spend on...' ('ile muszę wydać na...' albo inaczej 'za ile można kupić...') pojawiają się podpowiedzi:
a) engagement ring (pierścionek zaręczynowy),
b) food (żywność).
W Google Polska po wstukaniu 'za ile mozna kupic...' pojawiają się dokończenia:
a) maturę,
b) prawo jazdy.
Dodam jeszcze trywialny i często cytowany przykład na różnice (zaczynające się w szkole, żeby nie powiedzieć w kolebce), w podejściu do uczciwości w tych dwóch strefach językowych: w angielskim nie ma słowa 'sciągać' (w sensie 'odpisywać na egzaminie'). Jest tylko 'to cheat' (oszukiwać).
Ci, którzy znajdujecie się w PL-u: radzę zapłakać. Ci, którzy googlacie z innych miejsc na świecie, wiecie co robić.
To co piszesz jest strasznie smutne, ale jednoczesnie trudno o bardziej obiektywny wskaznik. Nic dodac nic ujac.
ReplyDeleteNiestety to prawda.
ReplyDeletetemplate bloga zmieniony na + :)
ReplyDeleteco do artyk,. niestety prawa, w pl uczy sie kombinowac juz od malego !