Lubię sobie porównywać.
Znajoma podesłała mi maila, jaki dostała z okazji urodzin od portalu pracuj.pl. Znajoma twierdzi, że idealnie oddaje realia rynku pracy w PL-u w chwili obecnej.
Od siebie dodam, iż odpowiedzialnego za ten 'motywujący' slogan to ja bym wyrzucił z pracy na zbity pysk.
A z australijskiego rynku pracy: bezrobocie w lipcu 2011 skoczyło do poziomu 5.1% (z 4.9%) i RBA (odpowiednik NBP) zastanawia się, czy nie obciąć stóp procentowych, albo przynajmniej zrezygnować z przewidywanych podwyżek, aby pobudzić gospodarkę do tworzenia nowych miejsc pracy.
W PL-u: minister pracy Fedak wypowiada się w mediach: 'Sytuacja na rynku pracy jest w miarę stabilna, nie jest dramatyczna. [Ministerstwo] szacuje, że stopa bezrobocia na koniec lipca spadła do 11.7 proc.'
Znajoma mówi, że obecna propaganda w PL-u przewyższa tę za Gierka.